Czasem z troską, czasami z politowaniem, od czasu do czasu z drżeniem serca, innym razem z nadzieją. Pewne jest to, że zawsze z ogromną miłością. Tak patrzy na nas Bóg.
Każde z tych spojrzeń odczuć można, wędrując szlakiem Jakubowym na tzw. Camino. Niezwykle popularne w Hiszpanii, Portugalii, Francji, teraz przechodzi swój renesans w Polsce. Przez nasz kraj biegną „caminowe” drogi, docelowo prowadzące do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Jeden z nich – Via Regia – prowadzi przez Podkarpacie, Małopolskę, Górny i Dolny Śląsk do Zgorzelca. Na tej trasie spotkać możemy niepozorną miejscowość o nazwie Sączów, a w niej piękny kościół, któremu patronuje apostoł Jakub.
Tuż za nim, na terenie probostwa, oczom pielgrzyma ukazuje się dom św. Jakuba. W Hiszpanii takie miejsca zwane są albergue i pełnią rolę schronisk, w których idący szlakiem św. Jakuba, mogą zatrzymać się na nocleg. Dom św. Jakuba został otwarty w 2https://wordpress1791115.home.pl/autoinstalator/wordpressplus13 roku, a klimat, jaki tworzy zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, sprawia, że poczuć się można jak w hiszpańskim albergue. W pokoju na poddaszu mieszczą się łóżko, stół i wiele pamiątkowych zdjęć czy obrazków zdobiących surowe wnętrze. Surowe, ale przytulne. Już w progu pielgrzym ma ochotę zatrzymać się w tym miejscu na dłużej.
Camino. Droga. Czy w Polsce, czy w Hiszpanii, zawsze taka sama – odzwierciedla życie z każdym kolejnym krokiem. Maki i chabry, kamienie i leśne ścieżki, przydrożne krzyże na tle zachmurzonego nieba. I on. Drugi człowiek obok. Bo w drodze – jak w życiu – jest on niezbędny. Niezbędny, by iść; niezbędny, by dostrzec piękno w tym, co wokół; niezbędny, by żyć. Taka osoba czeka także w Sączowie. Proboszcz, ks. Marek, z uśmiechem wita przechodzących pielgrzymów, zapraszając na herbatę i proponując coś do zjedzenia. Zadowolony otwiera drzwi do domu św. Jakuba, by wędrujący – nawet jeśli zatrzymują się tam tylko na chwilę – mogli zobaczyć ten kawałek Hiszpanii w południowej Polsce. Pielgrzymujący mają okazję także pomodlić się we wspomnianym wcześniej kościele, zobaczyć relikwiarz św. Jakuba i wysłuchać historii z nim związanej.
Ks. Marek z radością zaprasza na chwilę odpoczynku w przydomowym ogródku, gdzie – jak w całym tym miejscu – czuć swojskość. Przynosi ze sobą grubą kronikę, prowadzoną od początku istnienia domu św. Jakuba, z prośbą, by koniecznie zostawić ślad, że gościło się w tym miejscu. Co więcej – proboszcz pamięta chyba wszystkich ludzi, których spotkał. Przeglądając obszerną kronikę, bogatą nie tylko w słowa pielgrzymów, ale i wiele zdjęć, ks. Marek wskazuje palcem i opowiada, kto skąd przybył, dokąd zmierzał, a nawet czym się zajmował.
Na stronie internetowej schroniska widnieją słowa: Wierzymy, że przyjmując utrudzonych pielgrzymów, wypraszają nam oni potrzebne łaski, a dobry Bóg i nam błogosławi. W myśl słów: „Pielgrzym w domu, Bóg w domu” oraz „Podziel się chlebem, a stokroć więcej otrzymasz”. Chyba każdy goszczący w tym miejscu potwierdzi, że właśnie tak jest się tam traktowanym. W tym miejscu Pan Bóg patrzy na nas właśnie dobrymi oczami proboszcza.
—————-
Polskie Radio organizuje plebiscyt w ramach Turystycznej Listy Przebojów, w którym można oddać głos na wspomniany kościół św. Jakuba Apostoła w Sączowie (notowanie/historia). Warto wspierać tak dobre miejsca w naszym kraju. Szkoda, żeby odwiedzało je tylko kilkanaście osób rocznie. Dobrymi treściami trzeba dzielić się z innymi.
Monika Fenisz