Relacja z 30-lecia reaktywacji KSM w Polsce

13/10/2020 13:51
Agnieszka Wojnarowicz

W sobotę 10 października odbyły się główne obchody 30-lecia reaktywacji KSM w Polsce. Niestety, ze względu na wprowadzone obostrzenia wydarzenie przybrało zdecydowanie skromniejszą formę, niż było wcześniej planowane.

Wybraliśmy się do Warszawy w cztery osoby: nasz prezes – dh Aleksander, diecezjalny asystent – ks. Michał, były zastępca przewodniczącego PKR – dh Tomek i ja, sekretarz zarządu. Żeby dotrzeć na galę, która rozpoczynała się o godz. 10:00 wyjechałam z Rawicza o 4:30 nad ranem (a może bardziej w nocy?). W Poznaniu, już razem z prezesem, dołączyliśmy do reszty naszej delegacji i wyruszyliśmy do Warszawy.

Pierwszym punktem programu było złożenie kwiatów przy grobie Kardynała Wyszyńskiego w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Tam swoje słowo skierował do KSM-owiczów metropolita warszawski – kardynał Kazimierz Nycz (przeczytaj o czym mówił hierarcha).

Kilka minut po 10:00 rozpoczęła się uroczysta gala 30-lecia reaktywacji Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Prowadziła ją Ida Nowakowska-Herndon, prezenterka telewizyjna znana z popularnych programów. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie móc posłuchać na żywo kogoś, kogo znam jedynie z telewizji czy Instagrama.

Podczas gali swoje słowa skierowali do nas między innymi delegat ds. KSM w Konferencji Episkopatu Polski – bp Marek Solarczyk, Asystent Generalny KSM – ks. Andrzej Lubowicki oraz Przewodniczący Prezydium Krajowej Rady – dh Patryk Czech. Zostały też odczytane listy od pary prezydenckiej (treść listu) oraz od Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. W listach wyrażone było uznanie dla członków naszego Stowarzyszenia za rozpowszechnianie zasad solidarności i miłości do bliźnich poprzez podejmowanie służby na rzecz innych.

W trakcie gali przedstawiono także krótką inscenizację z historii KSM-u. Główna bohaterka inscenizacji ubrana była w zrekonstruowany przedwojenny mundurek KSMŻ. Może kiedyś uda się przywrócić je na szerszą skalę?

Jedną z najciekawszych dla mnie części wydarzenia było wystąpienie Tadeusza Syki – reżysera, który opowiedział o udziale naszego stowarzyszenia w powstającym projekcie, jakim jest film autorstwa braci Syka pt. „Powstanie Kardynała’’. Film ma za zadanie szerzyć piękno kapłaństwa i ukazać ks. kard. Wyszyńskiego nie jako pomnik, ale młodego, walczącego o najsłabszych kapłana-bohatera. Dzięki uprzejmości reżysera obejrzeliśmy bardzo interesującą, krótką relację z planu filmowego.

Pod koniec gali czas umilił nam zespół Ferajna z Hoovera, z którym mogliśmy zaśpiewać znane pieśni żołnierskie.

Nie sposób też nie wspomnieć o wydarzeniu, które miało miejsce po raz pierwszy w historii naszego stowarzyszenia – przyznaniu Orderów im. prałata Antoniego Sołtysika. Za wybitne zaangażowanie w służbę Bogu i Ojczyźnie odznaczeni zostali dh Leszek Bodus, ks. Zbigniew Kucharski, dh Teresa Moskal, dr Antoni Spyra oraz dh Elżbieta Szklarczyk (więcej informacji można znaleźć pod tym adresem).

Na koniec, po błogosławieństwie biskupa Marka Solarczyka, udaliśmy się wspólnie na Eucharystię pod przewodnictwem JE ks. abp. Salvatore Pennacchio – Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. W czasie mszy św. odczytany został list skierowany do nas przez papieża Franciszka (treść listu). Kazanie wygłosił biskup Marek Solarczyk. Podczas całej mszy wybrzmiewały wyrazy wdzięczności za tych wszystkich, dzięki którym odkryliśmy wartości KSM i mogliśmy korzystać z tak licznych inicjatyw w ciągu ostatnich 30 lat (więcej informacji).

Po mszy św. i ostatnich pamiątkowych zdjęciach udaliśmy się w drogę powrotną. Cieszę się, że w tym trudnym czasie pandemii obchody mogły się odbyć choć w takiej formie. Mam jednak nadzieję, że już kolejne wydarzenie tak wysokiej rangi odbędzie się w większym gronie KSM-owiczów i będzie można wtedy poczuć jak liczną i wartościową wspólnotą jesteśmy.

Kończąc już, zachęcam wszystkich do obejrzenia fotorelacji z wydarzenia znajdującej się na Facebooku KSM w Polsce oraz, dla bardziej ciekawych, odtworzenia relacji na żywo, która również została tam zapisana.

Ewa Heinze

Skip to content