OTWARCIE
WOLNOŚĆ – nie swa wola
CZERWCOWE powody do DUMY
Z tego, że:
– udaje się zacząć od nowa – jeszcze raz …. mimo wszystko,
– mamy OJCA w niebie, a tam z NIM wielu dobrych ‘ojców’ Kościoła i Polski,
– czuwa nad nami SERCE JEZUSA gorejące miłością,
– jesteśmy dziećmi Kościoła, który jak najlepsza MATKA – wymaga wzrastania
– mamy za co DZIĘKOWAĆ
Przede wszystkim za to, że każdy z nas może codziennie otwierać oczy i serce na nieograniczone perspektywy, szerokie horyzonty – być naprawdę wolnym człowiekiem – kobietą, mężczyzną, katolikiem, Polakiem i… wzrastać dumnie, ale nie wyniośle…
Mimo wszystkich przeciwności odzyskiwać siły i wspinać się uparcie, tam gdzie mogłoby wydawać się, że nie da rady … Z ciągle nową nadzieją ‘wychodzić z siebie’, ze swoich ograniczeń. I powoli, coraz wyraźniej doświadczać, że wolność to nie swa-wola. ALE pod-danie się TEMU, który WZYWA OBIETNICĄ: Dzieckiem Boga jesteś! Królewskim dziedzicem. Przyjmij i podejmij tę godność. Pokornie i dumnie.
Podnieście się. Otrząśnijcie z siebie smutki i zwątpienia, spojrzycie z dołów mroków najrozmaitszych – w górę w słońce Boże. (…) Wzwyż, w Boże góry i ku Bożemu niebu. Zachęcał Bł. Prymas Stefan Wyszyński przywołując prawidła górskiej wspinaczki: Trzymaj się mocno nogami ziemi, bądź uważny, czujny, oglądaj się wokół. Bądź trzeźwy, panuj nad sobą, władaj swoimi odruchami, popędami, zwalczaj w sobie odruchy złe. Tak radzą przewodnicy górscy. I tak też czyni Kościół.
Do podrywania swoich myśli z tego, co jak błoto oblepia skrzydła i nie pozwala podnieść się do lotu Prymas zapraszał po góralsku : Równoj ku górze!
A święty Jan Paweł II na Jasnej Górze – gdzie często ‘wspinał się’, jak to my Polacy mamy w dobrym zwyczaju – przypominał w czerwcu 1983 roku młodym w czasie Apelowego czuwania: Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. I konkretnie dopowiadał jak to robić: „staram się być człowiekiem sumienia. Tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszać, zepchnąć na dalszy plan. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy się łatwo z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak postępują inni.
Rozpoczęliśmy wielką pracę dźwigania wszystkiego w nas samych i w życiu Narodu – ku górze. Czas by podnieść serce wzwyż, czoło oprzeć o szczyty i spojrzeć w słońce Boże. Już dość mamy pełzania po nizinach! – idąc za radą Prymasa Tysiąclecia czerwcowe dopowiedzenie:
Wyrywaj się nie tkwij nie daj się zamknąć w ciasnocie umysłu i serca i nie daj sobie wmówić że masz siedzieć cicho, gdy inni krzyczą, że ich bogiem brzuch, a chwała w tym, czego winni się wstydzić… (Flp 3, 19 -20)
Niektórzy przystrojeni w pstrokate piórka noszą się dumnie jak pawie. A my – szare wróbelki zalęknione pochowane w kruchtach. > to ma być obraz dzieci Boga? Kto tu ma powód do dumy? Czerwiec to dobry miesiąc do postawienia sobie tego prowokującego pytania: czy bycie w Kościele to powód do dumy? Co katolikom daje prawo chodzenia z podniesiona głową. I w jakim sensie.
Wolność, a nie swa-wola – jest powodem do dumy.
Czerwiec to dobry miesiąc do postawienia sobie pytania:
– Co dla nas NAPRWDĘ JEST powodem do dumy?
– Co katolikom daje nam prawo chodzenia z podniesiona głową?
Niech nas – chrześcijan – zobaczą!
MOCne SŁOWA
Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły:
biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą. / IZ 40 31