Z DALEKA I Z BLISKA

17/06/2024 16:42
Redakcja

EUROPA – ma korzenie. CHRZEŚCIJAŃSKIE. Nawet jeśli może wydawać się, że z zapałem je wyrywa. Ostre widzenie przejawów tego – daleko i blisko – można opisywać jako podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Efekt takiego działania – chcąc nie chcąc, jest jeden – spadanie w dół. To nie jest ciekawa perspektywa. Dlatego wybierając WZRASTANIE proponujemy podążanie w przeciwnym kierunku. Wypatrywanie znaków żywotności Kościoła w Europie.  Na początek Karolina Kędzia dzieli się swoim spotkaniem z Kościołem na Islandii. 

KOŚCIÓŁ NAWET W HOTELU

Islandia jest wyspą jeszcze nie w pełni odkrytą. Podobnie jest z tamtejszym Kościołem. Kto z mieszkańców środkowej Europy interesuje się wspólnotą żyjącą na ziemi o wielkości jednej trzeciej Polski? W całym kraju jest tylko szesnastu księży. A mimo to nikt nie narzeka, że tak jest. Może dlatego, że niektórzy na niedzielną Mszę Św. czekają czasem kilka tygodni. A dystans dzielący ich od najbliższego księdza liczy prawie trzysta kilometrów.

Kościół na Islandii łamie stereotypy

                W krainie ognia i lodu księża patrzą na rzeczywistość w inny sposób niż w Polsce. W naszym kraju mimo, że w traktowaniu osób duchownych wiele się zmienia – nie są już powszechnie szanowani, często wyjście na miasto w sutannie wymaga od nich nie lada odwagi, to jednak ciągle w wielu miejscach nadal panuje przekonanie, że ksiądz to taki trochę lepszy rodzaj człowieka.  Przykładem mogą być domowe przy-gotowania przed tzw. ,,kolędą”: dom wysprzątany od góry do dołu, kapcie z korytarza, gdzie stoją na co dzień, wyniesione na strych, a czworonożny domownik wyprowadzony do sąsiadów. A wszystko po to, by nie urazić – chociaż nie wiadomo do końca w jaki sposób – niecodziennego gościa. Takich mamy księży jakich sobie sami wymyślimy – można sparafrazować zdanie św. Maria Vianney’a. 

Na Islandii takie obrazki się nie zdarzają. Jednym z powodów jest fakt, że księża należą do najniższej klasy społecznej. Ich niska pozycja wpływa na traktowanie ich bardziej jak równych sobie ‘braci’, niż wywyższanych ‘ojców duchownych’. Sprzyja temu też potoczny sposób zwracania się do siebie – od profesora do rybaka, bez względu na profesję –  wszyscy mówią do siebie na ‘ty’.   

Dzięki ‘ostatniemu miejscu’, jakie zajmują księża, stwarza się przestrzeń wspólnego zrozumienia z innymi i poszerzenia horyzontów, ‘czucia zapachu’ życia swoich parafian. Jednakże przede wszystkim status kapłanów przypomina status Jezusowy. A ten daleki jest od królewskości rozumianej jako przepych i majątek władców czy dostojników. Księża, posługujący na najmniejszej wyspie Europy żyją charyzmatem Chrystusa, który miał bogactwo  ‘nie z tego świata’ i nim się dzielił.

Herezja liczb

Kościół na Islandii leczy z herezji liczb. Tutaj pytanie:<< Ile osób było na Mszy Św.?>> nie ma znaczenia, ponieważ zdarza się, że czasem jedziemy prawie cztery godziny w jedną stronę na Eucharystię, w której uczestniczy około pięć osób – opowiadał mi ks. Marcin Kędzia, misjonarz pracujący w Akureyri. W jego parafii Msza Św. dla Polaków sprawowana jest w każdą sobotę wieczorem. Raz w miesiącu podczas nich gra Paweł – organista, który wcześniej posługiwał w kościele na Śląsku. Gdy niedziele są ,,wyjazdowe” nabożeństwa odbywają się w kościołach ,,wypożyczonych” od protestantów.  

Islandczycy, Polacy, Chorwaci, Słowacy, Włosi i Niemcy – niejednokrotnie modlą się tutaj na wspólnej Eucharystii. Takie doświadczenie uczy powszechności i pokazuje różnorodność oraz bogactwo Kościoła – podkreśla misjonarz ks. Marcin. Tutaj modlimy się naprawdę językami – dodaje z uśmiechem. Ponadto zaznacza, że przy tak małej ilości księży i trudnej dostępności do Mszy Św. jeszcze bardziej odpowiedzialność za wiarę każdy ponosi sam. 

Kaplica w hotelu, wieloryby i św. Wincent a Paulo

Drzwi otwiera nam z uśmiechem czterdziestoletni mężczyzna, który właśnie dzisiaj obchodzi swoje urodziny. Następnie zaprasza do środka i po krótkiej rozmowie zachęca, żebyśmy poszli obejrzeć klif, zanim przygotuje robione przez siebie tosty. Po krótkim spacerze i obejrzeniu niesamowitych widoków: mnóstwo wysepek  wynurzających się z oceanu siadamy do stołu. Czasami przez te okna widzimy wieloryby – mówi misjonarz, wskazując w dal. Zdarzyło się, że kiedyś w trakcie trudnych warunków pogodowych na Islandii, podczas drogi na Mszę Św. prawie straciłem życie –wspomina. 

Znajdujemy się w Stykkishólmur u misjonarzy Wincentego a Paulo, których dom zakonny znajduje się w miejscowym hotelu. Pod jego dachem mieści się również kaplica, gdzie Mszę Św. odprawia jedyny islandzki ksiądz w kraju. Na codzienną Eucharystię rano przychodzą tylko siostry zakonne ze zgromadzenia, które funkcjonuje w mieście. Mimo ‘niskiej frekwencji’ panuje tam jednak ogromny pokój, atmosfera modlitwy, słuchania i skupienia. Jest to kolejny dowód na to, że powiedzenie: ,,Nie liczy się ilość a jakość” w islandzkim Kościele ma szczególne znaczenie a dom dla Boga może znajdować się nawet w hotelu.

Karolina Kędzia

Na zdjęciu

Kirkjufell czyli Góra Kościelna na Islandii, której nazwa pochodzi od jpodobieństwa jej grzbietu (widzianego z boku) do dachu kościoła.

Na zdjęciu

Kirkjufell czyli Góra Kościelna na Islandii, której nazwa pochodzi od jpodobieństwa jej grzbietu (widzianego z boku) do dachu kościoła.

Skip to content